Solaria od początku swego istnienia lśniła niczym najjaśniejsza z gwiazd na niebie. Ciężko mówić o jakichkolwiek ciężkich czasach, ponieważ temu królestwu od zawsze się powodziło. Co więcej, Solaria pochwalić się może bardzo niskim wskaźnikiem przestępczości, wysokim procentem ludzi potrafiących czytać i pisać oraz najczystszymi miastami, jakie świat kiedykolwiek widział. Żadnego brudu na drogach, budynki nieskazitelnie czyste, nawet ubóstwo tak nie rzuca się w oczy, nawet żebraków nie spotkamy na chodnikach. Niektórzy nawet mawiają, że Solaria na pierwszy rzut oka wydaje się być utopią. Właśnie, na pierwszy rzut oka.
Choć wszystkie rasy są mile widziane, a turyści i podróżni mogą swobodnie się poruszać po królestwie, osoby z zewnątrz od razu zauważą, że mieszkańcy darzą ich kulturą, ale jednocześnie trzymają się na odpowiedni dystans. Nie przenocujemy ani nawet nie odpoczniemy w czyjejś chacie po długiej podróży, ponieważ w Solarii nie wpuszcza się obcych do swojego domostwa (ugościć należy jedynie wysoko postawionych). Trudno więc powiedzieć, że mieszkańcy są gościnni, zwłaszcza kiedy będąc gospodarzami oczekują od gościa trzymania się określonych reguł. Jako obcokrajowiec najlepiej się trzymać miejsc przeznaczonych między innymi dla podróżnych.
Królestwo Światła jest państwem głównie nizinnym, acz nie płaskim. Typowy krajobraz to niewielkie pagórki i wzniesienia, wielkie polany oraz lasy liściaste. Przez teren przepływa kilka dużych rzek, z czego największa, Bitgan, ciągnie się przez całą długość królestwa, przecinając stolicę. Uwielbiana przez turystów oraz artystów ze względu na żyjące w niej mikroorganizmy, które po zmroku rozświetlają wodę swym błękitnym światłem tak jak gwiazdy nocne niebo.
Główne drogi są oświetlone lampami ze specjalnego kryształu. Ponadto można spotkać wiele gatunków świecących roślin, grzybów, a nawet zwierząt. To właśnie stąd się wziął świecidełek fioletowy – kwiatek o luminescencyjnych płatkach, bardzo popularny i dobrze znany wśród obywateli innych państw, lecz mieszkańcy Solarii traktują go jak chwast ze względu na niekontrolowane rozmnażanie.
Nocą nad terenem całego królestwa można dostrzec połyskujące delikatnie na niebie błękitne zorze. Turyści uwielbiają je podziwiać, każdy malarz pragnie je uwiecznić na płótnie. Dla wielu podróżników stanowią punkt orientacyjny, ponieważ wszystkie prowadzą do jednego punktu – stolicy.
Argia Atea to najważniejsze oraz najstarsze miasto w całej Solarii. Zostało założone krótko po pojawieniu się starlatów. Tak jak w wielu innych miastach dominują tam jasne, często białe budynki i ozdoby z motywem gwiazd lub wykorzystujące światło na różne sposoby. W niektórych miejscach można się spotkać z dekoracyjnymi, kolorowymi światełkami; najwięcej ich jest w dzielnicy artystycznej, która mieni się wszystkimi barwami świata.
W samym centrum stolicy znajduje się otoczony fosą pałac rodziny królewskiej. Szczyt najwyższej wieży zdobi jasno świecąca kula, która swym blaskiem rozjaśnia niemal całe miasto. Tutejsi nazywają ją drugim słońcem, ponieważ świeci na tyle mocno, że nawet nocą ulice są jasne prawie jak za dnia. Od jej blasku też błękitne zorze stają się niewidoczne (dlatego mówi się, że kończą one u bram stolicy).
Ludność Królestwa Światła stawia panujące w kraju zasady ponad wszystko. Nie znaczy to, że są one surowe. To też nie tak, że wszyscy panicznie boją się konsekwencji związanych z nieprzestrzeganiem prawa; dla nich trzymanie się kodeksu jest wręcz czymś naturalnym. Od dziecka uczeni odpowiedniego postępowania i zachowania traktują to jako coś zupełnie normalnego. Wielu zasadom nadają nawet podłoże moralne i pilnują się ich podświadomie.
Przez to, że Solaria bardzo dba o przepisy oraz spisywanie wszelkich ważnych uzgodnień, powiadomień i tak dalej, nauka czytania i pisania jest oferowana wszystkim obywatelom za darmo. Dzięki temu praktycznie każdy mieszkaniec królestwa może przeczytać informacje na tablicy ogłoszeń, a także nie da się tak łatwo oszukać przy podpisywaniu jakiejkolwiek umowy.
Właśnie, umowy. Obywatele Solarii preferują wiele spraw załatwiać na tle prawnym. Oznacza to, że prosząc kogoś o przysługę, spotykając się z ofertami czy też próbując dojść z kimś do porozumienia najczęściej znajdziemy się w sytuacji, w której zostanie nam zaproponowane spisanie umowy. Wbrew pozorom nie jest to tak straszne doświadczenie i większość Solarianów pokojowo ustali z nami równe warunki, wcale nie żądając od nas życia czy duszy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz